\n

Rynek pracy przechodzi duże zmiany spowodowane przez epidemię koronawirusa. Część z nich, choćby rozwój pracy zdalnej, są korzystne dla osób z niepełnosprawnością, zwiększając ich szanse na znalezienie zatrudnienia.

Wcześniej za każdym razem, gdy w polskie przedsiębiorstwa uderzały mniejsze lub większe kryzysy, to zazwyczaj dotykały one w bardzo poważnym stopniu osoby z niepełnosprawnością. Ci pracownicy często byli w pierwszej kolejności zwalniani, gdy firm szukała oszczędności, pracodawcy niechętnie też przyjmowali do pracy OzN, gdyż niezbyt cenili ich umiejętności zawodowe. Teraz jednak w warunkach postpandemicznych wzrosła pozycja OzN na rynku pracy.

Po pierwsze, pandemia nie wpłynęła negatywnie na sam proces zatrudniania osób z niepełnosprawnościami, nie byli oni masowo zwalniani z pracy, pozbawiani źródeł dochodu. Choć z niektórych badań wynika, że ta kategoria pracowników skarży się na to, że pracodawcy wymuszają zamianę umów o pracę na umowy cywilnoprawne (samozatrudnienie, umowy zlecenie, umowy o dzieło), co jest skutkiem działań zmierzających do ograniczenia kosztów pracy w przedsiębiorstwach. Innym problemem jest także zmiana warunków umów o pracy polegających głównie na zmniejszaniu wymiaru czasu pracy z pełnego etatu na pół czy 3/4 etatu.

Po drugie, pandemia przy wielkim negatywnym wpływie na cała gospodarkę, przyczyniła się jednak do szerszego otwarcia rynku pracy przed osobami z niepełnosprawnością. To głównie z tego powodu, że wiele firm po ogłoszeniu lockdownu wysłało kilka milionów pracowników do domów na pracę zdalną, a gdy nawet restrykcje pandemiczne zaczęły być znoszone, to i tak pracodawcy utrzymali w przypadku części podwładnych pracę zdalną lub zaczęli stosować systemy mieszane (hybrydowe).

Taka sytuacja, gdy pracownik „na zdalnej” jest nie mniej wydajny, a nawet bardziej od osób pracujących w biurze spowodowała, że przedsiębiorcy zaczęli bardziej doceniać pracowników z niepełnosprawnością. Przy pracy zdalnej ważne są bowiem umiejętności obsługi komputera, tableta czy smartfonu i różnych programów informatycznych, a nie ma znaczenia czy pracownik jest w pełni sprawny, czy porusza się przy pomocy kul lub na wózku albo ma problemy ze słuchem czy wzrokiem. Dlatego przed OzN, mającymi kwalifikacje do wykonywania pracy zdalnej, otwierają się szersze możliwości znalezienia pracy lub zmiany miejsca zatrudnienia na nowe, np. z wyższą pensją lub atrakcyjniejszymi godzinami pracy.

A na rynku rośnie podaż „cyfrowych” miejsc pracy, gdyż rozwijają się choćby sklepy internetowe, rozbudowują się w przedsiębiorstwach działy elektronicznej obsługi klientów (składanie i przyjmowanie zamówień, załatwianie reklamacji itd.) i nie ma znaczenie, gdzie siedzi pracownik wykonujący te zadania, w domu, domku letniskowym czy w dużym biurowcu.

Prof. Janusz Kocki, przewodniczący Rady Naukowej Fundacji Neuron Plus, która prowadzi kampanię społeczną promującą zatrudnianie osób z niepełnosprawnościami, wskazuje, że pandemia COVID-19 spowodowała, iż wielu pracodawców przekonało się do zatrudnienia osoby z niepełnosprawnością. Są oni bowiem fachowcami mającymi kompetencje do wykonywania wielu zawodów. Profesor liczy, że przełoży się to na pozytywniejsze postrzeganie OzN na rynku pracy nie tylko w branżach cyfrowych, ale i w tradycyjnej gospodarce. – Firmy i instytucje, które zdecydowały się na zatrudnienie pracowników z tej grupy społecznej mają pozytywne doświadczenia. Z badań przeprowadzonych przez naszą Fundację wynika bowiem, że aż prawie 90% przedsiębiorców poleciłoby zaprzyjaźnionym firmom przyjęcie do pracy osób z niepełnosprawnościami, głównie z powodu wysokiej oceny ich profesjonalizmu – argumentuje prof. Janusz Kocki.

Eksperci podkreślają też, że na korzyść OzN działa ogólna sytuacja na rynku pracy. Polska ma najniższe wskaźniki bezrobocia w UE, a to oznacza, że wiele firm odczuwa braki pracowników i ma też większe lub mniejsze problemy z rekrutacją nowych osób. Powinni więc chętniej sięgać także po kandydatów do pracy również z grona osób z niepełnosprawnością.

Ponadto część przedsiębiorstw zaczyna rozglądać się za funduszami publicznymi, które by wsparły ich działalność. Należą do nich również środki na subsydiowane miejsca pracy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, które firmy otrzymują na utworzenie i utrzymanie miejsca pracy dla OzN. Skoro zaś osoba z niepełnosprawnością jest często pracownikiem o takich samych lub wyższych kwalifikacjach zawodowych, a jeszcze można dostać pomoc państwa na jego zatrudnienie, to tym bardziej opłaca się go przyjąć do pracy.

Zatrudnianiu OzN sprzyja także system ulg podatkowych i dotacji na tworzenie i utrzymanie miejsc pracy dla osób z niepełnosprawnością. Okazało się, że w warunkach pandemii sięgali częściej po te instrumenty wsparcia niż wcześniej, ponadto wzrosły kwoty wypłacane pracodawcom przez państwo. Te środki pozwoliły firmom lepiej przetrwać najcięższy okres pandemii i lockdownu, ale w efekcie przybyło subsydiowanych miejsc pracy, co jest korzystne przynajmniej w okresie, gdy jeszcze trzeba będzie odrabiać straty spowodowane przez COVID-19.

Część ekspertów od rynku pracy jest też zdania, że zatrudnianiu OzN będzie sprzyjać ogólna sytuacja w gospodarce. Stopa bezrobocia jest niska, nie doszło do wywołania wielkiej fali zwolnień i niektóre branże mają teraz wręcz problemy ze znalezieniem pracowników. W tej sytuacji muszą poczynić większe starania, aby pozyskać ich np. od konkurencji. To wywołuje kolejne ruchy kadrowe i niektórzy pracodawcy zaczynają się zastanawiać i analizować, czy nie zatrudnić osoby z niepełnosprawnością skoro mają kłopoty, aby pozyskać osoby w pełni sprawne, zwłaszcza, że nakłada się na to luka demograficzna. Często powstrzymują ich przed takimi działaniami tylko bariery psychologiczne. Dlatego konieczne jest rozwijanie kampanii społecznych, które pokażą pracodawcom możliwości zatrudniania OzN i korzyści, jakie mogą dzięki temu osiągnąć.